wtorek, 20 listopada 2012

3. The Walking Dead (Żywe Trupy)




THE WALKING DEAD (Żywe Trupy)

Rok produkcji: 2010
Typ: serial
Gatunek: dramat, horror, thriller


Serial The Walking Dead jeszcze nie dostał się do setki najlepszych seriali Filmwebu, jednak nieustannie pnie się w górę. Serial do tej pory zdobył 8 nagród z czego aż dwie Emmy (2011 i 2012) za najlepszą charakteryzację w serialu.  Jest wysoko oceniany nie tylko przez widzów ale i krytyków filmowych. Opowiada on o ataku Zombie.



Serial powstał na podstawie komiksu Roberta Kirkmana, opowiada on o życiu i próbie przetrwania w świecie pełnym Zombie. Temat bym powiedziała odświeżany, mamy rok 2010 już od paru dobrych lat nie powstał dobry film/serial opowiadający o tych stworach. Wydaje nam się że widzieliśmy wszystko zwłaszcza po hucznie promowanym i zapowiadającym się jako przyjemna komedia Zombielandzie z 2009 roku. Jakże miło było obejrzeć wreszcie prawdziwe Zombie, z odpadającymi kończynami, wypływającymi flakami. Ogólnie serial niczym nie różni się od filmów do których przyzwyczaiło nas amerykańskie kino. Mamy grupkę która przetrwała pierwszy atak Zombie, mamy też Zombie które chce ich zjeść, zresztą jak i każdego kogo napotkają, mamy też informację o magicznym miejscu gdzie nie ma owych stworów, a ludzie żyją praktycznie tak jak przed ową nieszczęsną infekcją. Więc podróżują, zabijają zombie, zombie zabija ich, a po drodze pojawiają się coraz to różniejsze konflikty pomiędzy członkami grupy, problemy, które próbują rozwiązać.

Wszystko wydaje się być nudne, ale jak się przetrwa te pierwszych kilka odcinków, naprawdę wciąga. Zaczynamy utożsamiać się z postaciami, tak różnorodnie dobranymi, że każdy znajdzie tam kogoś kogo pokocha całym sercem, za determinację, walkę, pomysłowość, odwagę czy szczerość. Powoli odkrywają nie tylko swoje słabości i mocne strony, ale też każdy zagląda w głąb siebie i w pewnym momencie odnajduje mroczną cząstkę swojej duszy. Sytuacja w jakiej się znaleźli zmusza ich też do podejmowania decyzji drastycznych, nieprzemyślanych i wręcz niemożliwych do podjęcia. Ja osobiście stałam się fanką połączenia motocykla, poncho i łuku, właśnie dzięki postaci Daryla.

I teraz tak, efekty specjalne, scenografia, ujęcia, hm… na pewno jestem fanką opustoszałych wielkich miast, zarośniętych, pełnych zombie pełzających po ulicach, na pewno jestem fanką zastosowanych filtrów, a nawet momentami ruchu kamery, ale jedyne co w tym serialu zasługuje na 10/10 to stanowczo charakteryzacja i na tym się skupmy. Więc tak obie nagrody za charakteryzację były słuszne i podejrzewam, że przyznane bez zawahania, ja bym tak zrobiła. Dlaczego? Zombie w końcu wygląda jak zombie wyglądać powinno. Jest momentami tak odrażające z mięśniami na wierzchu, oderwanymi płatami skóry, mózgiem na wierzchu, że nie można na to patrzeć bez skrzywienia. I dobrze! Sceny gdzie połowa zombie (ta z głową na szczęście) czołga się do człowieka, gdzie to bez połowy szczęki nadal próbuje cię zjeść, są moim zdaniem genialne. Do tego naprawdę wszędzie jest ich pełno, łączenie ich w stada i nazywanie Szwendaczami (chyba od tego szuranio szwendania się w poszukiwaniu ludzkiego, bądź zwierzęcego mięsa), genialny pomysł. Naprawdę warto zobaczyć jak chmara dobrze zrobionych zombie wychodzi z lasu. Oczywiście zastosowane filtry sprawiają że praktycznie wszyscy mają kolor ziemisty łącznie z tymi żywymi postaciami, ale to też nadaje charakteru serialowi.

Akcja cały czas kręci wokół łażenia, jeżdżenia, uciekania przed Zombie i zabijania Zombie. Nic nowego.

Mam problem z określeniem gry aktorskiej.  Ni to dobra, ni to zła obsada. Ni to nowa, ni stara. Ni to dobra gra aktorska, ni to zła. Większość dialogów jest do eh…, a na dodatek pomysł by albo krzyczeć na siebie tak, że zwierzynę z połowy lasów odległej Kanady można wypłoszyć, albo głośno szeptać na wydechu nie był udany. Cóż pozostają perełki akcentowe, kilka normalnie nagranych dialogów, z mniejszym bądź większym sensem. Mamy oczywiście aktorów-deski pokroju Kristen Steward, ale mamy też i dobre momenty. Jednak bieganie z różnymi dziwnymi przedmiotami którymi zabijamy zombie też czasami jest bardziej komiczne niż cieszące oko, ale no cóż. Z każdym odcinkiem jest lepiej. A swoją drogą po co nam dobra gra aktorska gdy mamy TAKĄ charakteryzację? Hm?

Ogólnie serial oceniam na miłe oku 7/10. Podejrzewam że gdyby nie fakt, że oglądam już 3 serie, dałabym może i 8, ale wątki, zwroty akcji i takie tam, zmuszają mnie do obcięcia co najmniej tych 3 punktów. Hm. Ale nadal stanowczo polecam, miła odmiana. Idealny dla miłośników rozpadających i wybuchających mózgów, odcinania głów, wbijania noży w mózgi, oczy i inne części ciała. 

1 komentarz:

  1. Zgadzam się, 1-wszy sezon oglądałam tylko dla charakteryzacji. Na szczęście drugi pięknie się rozkręcił, a trzeci... Scena cesarki na zawsze w mej pamięci xd. Jeden z moich ulubionych seriali

    OdpowiedzUsuń